Jane leży w szpitalu (i dobrze jej tak >:D), więc postanowiłem dać jej "mały prezent" (wiem, że nie w moim stylu, ale ciii!! To będzie nasza "słodka tajemnica" >;))... Zapakowałem jakąś czarną kieckę, czarny golf, czarne róże i oczywiście... Nóż!!! (DUN, DUN, DUUUUN!!!!)...
(pomijamy jakieś 2 godz.)
Paczka jest w drodzę do Jane razem z liścikiem, ale kij!! Chodźmy do lasu kogoś (nie, nie zgwałcić) zabić!!! (drept, drept, drept, jestem w lesie!!!)... Widzę, że jakieś dresy idą!! A więc wejdę se na drzewo (czyt. stare, głupie drewno) i se poczekam na nich, aż będę bliżej mnie (wiem, wiem, leniwy jestem... Ale cóż poradzić??)... WOW!! Są pod MOIM drzewem!!! Za wtargnięcie na MOJE POLE "pójdą spać" (Jeff, ogar!!! Jest 12:00!!!)!! Zeskoczyłem i było takie małe "GO TO SLEEP!!" wyryte na ich ryjach >XD... Dobra... Powłóczmy się tu trochę może coś nas spotka (gadam już jak Calineczka, no bez przesady!!!)... A więc idę, idę i idę nooo i idę... O!! I jeszcze idę!!! Nagle widzę jakiś 3 fagasów... Jeden w GOOGLACH XD, drugi jakiś taki dziwny z dziwnym smutkiem na ryju (niech się lepiej ogarnie i też się uśmiecha jak ja XD) i trzeci z jakąś maską z czarnymi patrzałkami i czarnymi, damskimi ustami (Ha!! Gejjjj...)... Nagle zza ich plecałów wychodzi... Wychodzi... POLSAT!! Nie no... Nie będę taki... SLENDER!!! (FUCK!! Slender i jego przydupasy!! A dokładniej poddupasy, bo ledwo do tylnej części mu sięgają...)... Nagle jeden z nich (oczywiście, że Wujek Google) zaczął mnie napinkalać z toporków, to ja mu z noża wyjechałem!!:
-Z nożem do toporków, serio??-Googlowaty się odezwał...
-A co?? Nie można??-normalnie geniusz ze mnie XD
-No można, można, ale zginąć chcesz??
-A co mi po moim życiu??
-Walczycie?!-Homosy jednak też mają prawo do mówienia...
-Nie kurwa!! Bawimy się w lalkami jakbyś nie widział!!!-ja to zawsze znajdę coś, żeby pocisnąć ciętą ripostą XD
-N-n-no w-w-weź-źc-i-ie-czyżby smutas nie umiał mówić? Od dziś jest analfabetom u mnie...
-Nie wtrącaj się do naszego, krwawego ZWIĄZKU!!-Googlowaty też ma niezłe pociski (Dedyk(t) dla Wujka Google XD)
Dobra... Zaczęła się walka... Krwawa walka.... Ja go z noża i matera polik przecięty, on mnie z toporka i cały jestem... A taki był kozak z niego!! Dopóki walka się nie zaczęła XD... Nagle przerwał nam Slenderman:
-Już!! Toby do mnie!!-A więc Googluś ma na imię Toby? Ooo jak słodko >:3
-Już idę...-Ticci chyba smutny z przegranej XD
-Jeff..-od kiedy Slendy mnie zna?! Zgłoszę gwałt!!
-Czego, ziomuś?-tylko ja was rozcieszam ;-;
-Ehh... Chcesz do nas dołączyć?-Cooo?!
-A po co mam być twoim przydupasem skoro mogę działać na własną rękę??
-No, bo byś mógł być jednym z najlepszych morderców!!-entuzjazm Sledy'ego..
-Ale nie chcę być twoim poddupasem... Wolę sam z siebie zrobić naj naj zabójcę...
-PLOSEEEEE!!! Nie chcę być sam przeciwko sernikowi!!!-Toby'uś lubi goferki, hę?? No zobaczymy czy się zgodzę...
-Ale przecież on na pewno woli sernik!!-Ha!! Gejjj i idiota!!!
-Ale ja lubię pizzę...-zawsze powiem coś nie tak...
-Cooooo?!-Gej i Google się zdziwili nie wiem czemu...
-Dobra!! Koniec!! To ja z nim rozmawiam!!-Slendi jest o mnie zazdro!! Ha!! 2 gejeee!!!-więc... Jeffrey, chcesz zostać miom proxy??
-Mogę z tobą mieszkać pod 4 warunkami!!
-Jakimi warunkami?! TY MI stawiasz warunki?! Ja jestem SLENDERMAN, dziecko!!
-Mam 13 lat, grzybie!!!
-A ja ponad 4000!!
-Dobra!! Kij!!! Chcesz usłyszeć moją propo?!
-No dobrze... Czego chcesz?
-Po 1. Nie mów do mnie po moim pełnym imieniu, po 2. Oni nie będą się kłócić kiedy będę odpoczywać, po 3. Będę mieć własny wybór w jedzeniu i po 4. Nikt mnie w nocy nie zgwałci!!!
-Ale przecież nie chcesz być moim proxy...
-Mogę spróbować... Jak się nie spiszę to jutro wywalicie mnie na mordę z chaty, spok?
-Jednak nie jesteś taki głupi jaki się wydawałeś... No dobrze... Przyjmuję twoją propozycję.
-YAY!!!-wydarł się poddupasy beztwarzowego
TO BE CONTINUE...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz